niedziela, czerwca 17

Definitely now

Tyle się zbierałam, aby napisać post z Wrocławia, dorzucić fotki...dopiero dziś to nastąpi. 


Czas minął szybko, po kilku dniach należało powrócić do rzeczywistości. Wrocław był świetnym oderwaniem. 

Czerwone trampki jak zawsze muszą być
.

Gdy moja siostra poszła na praktyki, miałam czas na samotne zakupy, postanowiłam nasycić oczy kolorami świata - wybrałam Halę Targową przy ul. Piaskowej. 

Jej wnętrze jest wypełnione żywymi kolorami i rozmaitymi zapachami.

Jednego wieczoru postanowiłyśmy zajrzeć do księgarnio-kawiarni kryminalnej Speakeasy. Bardzo mi się spodobała. Na scianach, podłodze i suficie - rozmaite cytaty, dookoła książki, styl dość industrialny, nieznany mi wcześniej termin „speakeasy”. Mieści się przy Rynku 8. Ponieważ miałam przy sobie jedynie telefon , uchwyciłam tylko lampkę z butelki po Jack'u Daniels'ie. Tu strona internetowa.

Nowy dworzec nie został całkowicie wykończony na Euro 2012. Ale to co najważniejsze jest :) Tu np.wielka waaliza, oui, ot tak na środku stoi wielka waliza.Spoko.

Oczywiście co pierwsze zobaczyłam? LIZBONA!


A później już tylko coraz smutniej- powrotna droga do Kielc. Towarzyszyła mi przepiękna książka Magdaleny Starzyckiej "Spijając filiżankami słońce". To porównanie Polski i Portugalii lat osiemdziesiątych. Jeden z moich ulubionych cytatów (choć jakbym mogła to całą książkę bym Wam przepisała:P) :

"W czasie tego samego spotkania inny, siwiejący mocno mężczyzna (...) zapytał mnie:
-Pan z Polski. Polska, co to jest Polska? Przecież przed pierwszą wojną światową nie było Polski, to chyba część Rosji?
Zatkało mnie, ale po chwilii wypaliłem:
-Tak, ma pan rację, to zupełnie tak, jak Portugalia jest częscią Hiszpanii.
Odpowiedział po chwilii:
-O! Dziękuję. Wie pan? Wyjasnił mi pan to bardzo dobrze."


sobota, czerwca 2

Relacji na żywo miało nie być, ale...

 ...ale jest.

Wrocław jest cudny nawet jak pada i wieje.
Na Rynku szykują wielką bibe, bo przecież "strefa kibica musi być!" Miałam dziś znaleźć Siostrze jakiegoś męża, obcokrajowca, najlepiej Portugalczyka, ale nie wyszło. Chociaż jakiś brzydki facet z grupą znajomych popatrzył i zaczął do nas krzyczeć : "ohhhhh, you are my beeeeeeeest!". Zignorowałyśmy.  Ale jeszcze wszystko może się zdarzyć. Poza tym...hmm... no w sumie to wiecie jak jest, no nie? Życie jak życie, w niektórych miejscach jest piękniejsze, ale nie zmienia to faktu, że to tylko życie. Tylko a może aż? Ale daruje Wam moje dzisiejsze przemyślenia i rozpamiętywania się. Choć ostatnio mój umysł schodzi na dziwne ścieżki myśli. To takie śmieszne, że taki mały tworek przypominający orzech włoski zgromadza tyle myśli, wspomnień i uczuć(tak, tak, drodzy romantycy, to umysł odpowiada za uczucia, a nie jakieś tam kretyńskie serce). 

Właśnie! Zmieniłam fryzurę. Po raz pierwszy od... 8 lat nie mam grzywki na skos. Czy zmienia to mój wizerunek? Maybe. Siostra mnie nie poznała, ale nie sądzę, że zmieniłam się aż tak. Zresztą -włosy to włosy - odrosną.
Mój entuzjazm potrafi ostatnio zabić. Cóż.

Wracając do Wrocławia- wszyscy tu mają takie piękne rowery, Większość to stare graty, ale są kolorowe, niebanalne, stylowe i bardzo mi się podobają. Przy nich moje Liczi wypada kiepsko.

LICZI!
To mój kochany rower. Nowiutki, piękniutki i mój! Jest kremowy. Miejska damka. Jeździ się nim super po kieleckich chodnikach :P Kto się ze mną łapie na jakiś mały wypad, hę? Tylko musi być mały, bo moja kondycja jest w strasznej formie.

Dziś nie będzie zdjęć. Ani jednego. Aparat wrócił wczoraj do rodzinnego miasta, a i nawet nie ma co robić. Powiedzmy szczerze - jestem z siostrą - nie ma więc zbytnio doznań artystycznych, a moja duchowość może się w jakikolwiek sposób ukazać jedynie w kościele. Od dziś np. wiem gdzie jest Komenda Wojewódzka Policji, Prokuratura Wojewódzka i Sąd Rejonowy dla rejony Podwale, Śródmieście... Hura! :) Ale jest jeden plus - Empik w galerii handlowej Renoma. ŁAaaaaaaaaaaaa! Cudowny! U nas półka "nauka języków obcych" to dosłownie jedna półka, a tam... ! Nie ma porównania, 3 rzędy półek ! Yeah! I to mi się podoba. :) Nie kupiłam nic. Ale mam zamiar zacząć czytać "Spijając filiżankami słońce". Napiszę jakąś recenzję (o ile można będzie tak to nazwać).

Jesteśmy przy książkach - skończyłam drugą książkę Nicole Krauss i nie zachwyciła. "Kiedy wchodziłem do pokoju" - średnie. Choć postać Anny - żony głównego bohatera, który stracił pamięc, jest niezwykła. Chciałabym być taka jak ona.

Pozdrawiam!