piątek, stycznia 4

Święta, święta... i 2013



2013. Szczęśliwa liczba? Oby. Życzę tego wszystkim. 

Bardzo denerwuje mnie komercyjna pseudo-atmosfera Bożego Narodzenia. Nie to, żebym chciała spędzić ten czas na pokornej modlitwie, ale cały ten szum mnie przytłacza.

Magię świąt poczułam tworząc kartkę pocztową dla pewnej Małej Osóbki, która jest super (:*). Efekt nie był powalający, ale bardzo dziwnie w moim stylu.
  
I jeszcze małe prezenty dla rodziny. Wykonano własnoręcznie :D Co to może być ?


Tegoroczny sylwester był nietypowy. Tak to jest, gdy się go bojkotuje. Choć… tym razem moja zniewaga do tego głupiego święta wyglądała inaczej. Nie zostałam w domu. Nie przespałam go. I nawet nie spędziłam go sama! Towarzyszyła mi najcudowniejsza istota ludzka, jaką znam. :) Kino, wino i cappuccino. I jeszcze trochę trąbek, wstążek i tantetnych czapeczek :) Ha ha. Dziękuję, dziękuję, dziękuję za wspólne oglądanie fajerwerków, odbijających się w oknie starej kamienicy. I za tą całą ucieczkę. 

Postanowienia na nowy rok? Brak. Nigdy tego nie robiłam i raczej nie wejdzie mi to w nawyk. Bo po co? Przecież nie trzeba czekać do 31 grudnia, aby postanowić odmienić swoje życie…